Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 12 lutego 2015

Faworki #2...


Mama znalazła swój stary przepiśnik więc znów mogę wypróbować smaki z dzieciństwa...

Lubię jak tłusty czwartek zazębia się z feriami. Przyznam jednak, ze mimo iż większość ferii spędzałam u Dziadków to tłustego u nich Święta nie pamiętam. Najwyraźniej nie było mi pisane trafić lub moja pamięć jest wybiórcza. Pamiętam jednak jak miło spędzałam tam ferie. Ostatnio ostrząc Maksowi ołówek nożem, przypomniałam sobie jak Dziadek siedząc przy piecu w kuchni, czyli na swoim ulubionym miejscu, ostrzył kredki nożem nad węglarką... Działo się to zazwyczaj w ferie zimowe, bo latem cały czas siedzieliśmy w ogrodzi i kredki nie były potrzebne. To dla mnie takie miłe wspomnienie. Ciepła, pachnąca kuchnia i ten moment czekania, aż Dziadek skończy. Kiedy ma się sześcioro wnucząt latających po niemałym mieszkaniu, trzeba mieć duży zapas kredek na ferie... Oczywiście jeśli było dużo śniegu mieli chwilę wytchnienia od hałasów.
Wracając do Maminego przepiśnika... pożółkłe kartki w kratkę skrywają tradycyjne i w kółko powtarzane przepisy, głównie na słodkie potrawy, bo reszta potraw Mamy była improwizacją. 
Pamiętam to skwierczenie gorącego smalcu, kiedy pomagałam wrzucać surowe ciastka do garnka. 
W efekcie końcowym cały dom niemiłosiernie śmierdział tłuszczem i zanim zasiedliśmy do jedzenia tych pyszności odbywało się wielkie wietrzenie. Dlaczego co roku sobie to funduję? 
Bo Maks uwielbia faworki, a ja uwielbiam wspominać dzieciństwo, szczególnie jeśli łączy się z takimi smakami.

Ten przepis na faworki jest moim naj! Delikatne, kruche i z bąbelkami w środku. 
Zawsze smażone na smalcu. 
Dziś usmażone na smalcu i oleju w proporcji mniej więcej 50/50.
Do ciasta dodałam bardzo drobno startej skórki z pomarańczy i cytryny, dla podkreślenia smaku.
Możecie faworki posypać cukrem z cynamonem, zamiast zwykłym pudrem lub taką przyprawą na bazie cukru : TUTAJ PRZEPISY!







Składniki:     3 żółtka, 1 jajko, 1/2 kostki masła, 6-7 łyżek gęstej, kwaśnej śmietany, 
                  2 łyżki spirytusu lub octu ( u mnie rum ),  
                  2-2,5 szklanki maki pszennej  typ 400-450

Przygotowanie
Sklaruj masło i wystudź. W misce roztrzep jajko z żółtkami. 
Dodaj śmietanę, mąkę i wymieszaj z alkoholem lub octem. Wlewając wystudzone masło, wyrabiaj ciasto na gładką, jednolitą masę. Wyjmij ciasto na blat lub stolnicę i podsypując mąką wyrabiaj do uzyskania idealnego, miękkiego ciasta. które nie powinno się kleić do rąk.
Teraz w dużym garnku lub głębokim rondlu stop kostkę smalcu i dodaj 2 szklanki oleju.
W tym czasie na oprószonym mąką blacie rozwałkuj ciasto, im cieniej tym lepiej. 
Z ciasta wytnij prostokąty o grubości ok. 3 cm i długości 7-10 cm, w środku każdego zrób małe nacięcie i jeden koniec przepleć przez dziurkę. Ładnie wywiń i uformuj. Kiedy tłuszcz będzie wystarczająco nagrzany smaż faworki z obu stron od 1/2 do jednej 1 lub jak wolisz, na złoty kolor. 
Po usmażeniu, układaj na talerzu wyłożonym ręcznikiem papierowym celem odsączenia nadmiaru tłuszczu. Gotowe faworki oprósz obficie słodkim i cudownie kalorycznym cukrem.


Smacznego !
Maja




Brak komentarzy: