Oj tam, taka kaszka... nic wielkiego... powie cześć z Was.
Jako dziecko nie jadłam, nie lubiłam. Wolałam kisiel domowy zrobiony przez mamę z dżemu lub konfitury. Owocowa raczej jestem.
Lane kluski, kasze i inne dziwactwa były zarezerwowane dla nieulubionych wizyt u jednej z Babć.
Chociaż jak pamiętam, w wieku 4-5 lat, taką półpłynną kaszkę piłam z butelki po Ajerkoniaku (jedynym trunku jaki w domu bywał). Więc pół litra przed snem zawsze wypijałam... ale gęstą - NIGDY!
Teraz, jak to zwykle przy własnych dzieciach bywa, wracam do smaków z dzieciństwa i próbuje od nowa.
Więc teraz jest ulubiona.
Całe szczęście, że taka pyszna, bo i młody się oblizuje.
Składniki: 250 ml śmietanki 30-36%, 4 łyżki razowej kaszy manny, 4 łyżki cukru trzcinowego,
1 jabłko, 1/2 szklanki malin, 2-3 łyżki posiekanych, niesolonych pistacji
Przygotowanie
Jabłko umyj, obierz ze skórki i zetrzyj na tarce z dużymi oczkami. W małym garnku rozgrzej łyżeczkę masła, dodaj tarte jabłko, maliny i 2 łyżki cukru. Wymieszaj, gotuj, aż z owoców odparuje woda i powstanie mus, wyłącz.
Mus możesz przetrzeć przez sitko, jeśli chcesz pozbyć się pestek z malin.
200 ml śmietanki wlej do garnka, resztę zostaw w kubku. Do kubka wsyp 4 łyżki kaszy i wymieszaj dokładnie. Śmietankę w garnku podgrzej, kiedy będzie lekko gorąca wsyp cukier i wlej rozrobioną kaszkę z kubka. Gotuj cały czas mieszając, żeby nie powstały grudki. Kaszka jest gotowa po ok. 2-3 minutach gotowania licząc od momentu ''bulgotania'' :)
Wlej kaszkę do naczyń, na wierzch każdej ułóż mus i posyp obficie siekanymi pistacjami.
Smacznego !
Maja ♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz